niedziela, 29 listopada 2009

heaven.

a jeśli umrę i pójdę do Nieba, to jaki ono będzie miało smak? Czy będą w nim Anioły, czy to tylko bajka dla dzieci?

a jeśli umrę, i pójdę do Nieba, to czy Ty pójdziesz ze mną? A czy oni, czy oni też tam będą? Czy mój pradziadek biega teraz z iPhone'm, czy może siedzi pod gruszą, i wzorem dawnych romantyków kleci wiersze? A jego dłonie, czy są one delikatne, czy raczej pomarszczone? A ja, co ja będę tam robić, i czy w ogóle znajdzie się dla mnie kawałek miejsca?

Czasem wydaje mi się, że już umarłam, a świat, żyje beze mnie. Modląc się ciemną nocą, widzę tylko swoje wątłe, przerażone oblicze, nasłuchuję zlęknionych słów, samotnie rozproszonych pośród tych wszystkich gwiazd.

Czasem wydaje mi się, że jestem martwa, że to, co mówię, to tylko cudze, powtórzone słowa, że moje dłonie, tak samotne, nigdy już nikogo nie dotkną, że tutaj nie ma nikogo innego, wszyscy gdzieś poszli, a ja się zgubiłam.

Czasem wydaje mi się, że Ciebie nie ma, że kocham człowieka, który nie istnieje.